środa, 25 kwietnia 2012

Cris, załóż kask!

Ronaldo?
Kask?

Ronaldo w kasku?
NIE
Ronaldo bez ka-ka-kasku, czyli piłkarska gala kabaretowa!

Serdecznie polecamy 




poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Jakub Błaszczykowski spotkał się z fanami w Warszawie

Fani Jakuba Błaszczykowskiego, mieli dziś możliwość spotkania z nim w jednym z warszawskich centrów handlowych.
Jakub Błaszczykowski został wyróżniony przez markę BOSS Fragrances zaproszeniem do udziału w kampanii ‘Success Beyond the Game’. Do Polski przyjechał w roli ambasadora zapachu BOSS BOTTLED. Spotkanie z fanami odbyło się o godz. 17.00 w warszawskim CH Arkadia, na terenie Perfumerii Douglas – House of Beauty.
Nas oczywiście nie mogło tam zabraknąć. Jak zawsze przygotowałyśmy dla Was klika zdjęć. 

niedziela, 22 kwietnia 2012

Motoryzacyjna gorączka na Bemowie.

Czy słyszeliście kiedyś o driftingu? Jeśli nie, to śpieszymy z wyjaśnieniami. Drifting to obecnie najdynamiczniej rozwijający się sport motorowy. Polega na celowym zerwaniu przyczepności kół samochodu przy dużej prędkości i kontrolowanie poślizgu na jak najdłuższym odcinku.
Przez weekend mogliśmy pasjonować się zawodami driftingowymi na warszawskim Bemowie. Oczywiście nas tam nie zabrakło! Udało się nam nawet zrobić dla Was kilka zdjęć.



sobota, 21 kwietnia 2012

Deutschland. Ein Sommermärchen

Do Euro 2012 zostało już tylko 47 dni. Wielu specjalistów stawia na Niemców...w końcu podobno piłka nożna to taki sport, w którym 22 facetów biega za piłką, a na koniec i tak wygrywają Niemcy. Czy to przysłowie sprawdzi się na tegorocznych Mistrzostwach? A może jednak znajdą się silniejsi od reprezentacji prowadzonej przez Joachima Löwa?

Polecamy Wam film dokumentalny Sönke Wortmanna: Deutschland. Ein Sommermärchen. Reżyser przez dwa lata towarzyszył z kamerą niemieckiej reprezentacji, zarówno przed mistrzostwami świata jak i na nich. Dokument ukazuje drogę Niemców, prowadzonych przez Jürgena Klinsmanna, do brązowego medalu na Mistrzostwach w 2006 widzianą "od kuchni".

Film nie należy do najkrótszych, w dodatku jest bez polskich, czy angielskich napisów. Jednak jesteśmy pewne, że również kibice nie władający językiem niemieckim skuszą się na obejrzenie tego dokumentu, chociażby aby zobaczyć jak wyglądają treningi i przygotowania przed turniejem oraz co dzieje się w szatni zawodników podczas meczu.

Der Sommer 2006 war die Zeit, in der sich was drehte: Fußball-Weltmeisterschaft im eigenen Land! Von den unerwartet guten Auftritten der eigenen Nationalmannschaft in einen kollektiven Rausch versetzt, feierte ganz Deutschland sich selbst und seine Klinsmänner. Auf Balkonen wehten Nationalflaggen und auch an Autos kamen sie in Mode. Sönke Wortmann begleitete die deutsche Nationalmannschaft über Monate hinweg und war dabei stets nah am Team. Er beobachtete das Training, nahm an Mannschaftssitzungen teil und durfte sogar während der Spiele mit in die Kabinen. Grenzen gab es für ihn keine. In der Summe kam rund 100 Stunden gedrehtes Material zusammen, aus dem Wortmann eine knapp zweistündige Doku bastelte. Die beginnt mit dem bittersten Moment der WM, dem Aus im Halbfinale gegen Italien...
www.filmstarts.de

piątek, 20 kwietnia 2012

Harri Olli is back!

Taaaaaaaaak! Niepokorne dziecko skoków narciarskich wraca do rywalizacji. Harri Olli stwierdził, że jego życie bez skoków pozbawione jest sensu i ogłosił powrót na światowe skocznie. Informacja o jego decyzji została przesłana już do Międzynarodowej Federacji Narciarskiej. Zwykle zawodnik musi odczekać sześć miesięcy, w ciągu których przeprowadzane są testy antydopingowe. Jednak w przypadku Fina okres skrócono do trzech miesięcy. Jest szansa, że zobaczymy go już podczas Letniego Grand Prix :) Ciekawe co nam pokaże. Miejmy nadzieję, że nic z tych rzeczy:

 

czwartek, 19 kwietnia 2012

Każdy z nas to wie, co w życiu liczy się...

Zgodnie z naszą wczorajszą obietnicą, dziś na naszym blogu debiutuje Klaudia K. Czego możemy się po niej spodziewać? Na pewno na naszym blogu zagości Lech Poznań :) 
Zresztą sami zobaczcie co przygotowała dla Was Klaudia K.


Kibicem się nie staje. Kibicem trzeba się urodzić. Mecze piłkarskiej są jak narkotyk. Jak raz się poczuje magię stadionu chce się tam wrócić. I wraca się. Raz, drugi, trzeci. Aż stanie się to naturalną rzeczą jak pójście do sklepu po bułki.
Tydzień bez Bułgarskiej dniem straconym. Bez wątpienia. Przynajmniej dla mnie.
Dlaczego Kolejorz? Nie potrafię udzielić krótkiej odpowiedzi, czemu Lech. Klub z tradycjami, z najlepszymi kibicami. W kilku zdaniach nie można tego ująć. Cała Europa „robi” Poznań.
Tego chyba żaden poznaniak nie zapomni.
http://www.youtube.com/watch?v=CD1UGac5-j0&feature=related
Nikt nie dawał nam szans. Wszystkie media mówiły o grupie śmierci, fatalnym losowaniu. Chłopaki dały radę. Pokonać City u siebie, które obecnie jest drugim klubem w Anglii. Być na remis z Juventusem. Wygrać z Salzburgiem.. Brakuje mi słów, żeby to wszystko opisać.
Zachęcam do wytrzymania i obejrzenia całego filmiku, niecałe 13 minut.



Legia-Sevilla

Ponieważ uważamy, że obraz i dźwięk lepiej oddaje stadionową atmosferę niż słowo pisane, to zamiast rozpisywać się o meczu Legia-Sevilla pokażemy Wam filmik zrealizowany przez warszawski klub.
http://legia.com/news,29201-kulisy_meczu_legia___fc_sevilla_video_hd.html

A już jutro pierwszy tekst Klaudii K. Gorąco zapraszamy na naszego bloga :)

wtorek, 17 kwietnia 2012

Dziś notki nie będzie- przez mecz

Co za dzień! Nie mamy siły, aby cokolwiek napisać. Nawet o tym, że Real niespodziewanie przegrał z Bayernem. Nawet o tym, że Legia gościła dziś FC Sevillę na Narodowym. No dobra...nie mamy siły, bo byłyśmy na tym meczu. Więcej powiemy Wam jak się pożądanie wyśpimy. Żeby jednak nie zostawiać Was tak bez niczego...zdjęcia drużyn


poniedziałek, 16 kwietnia 2012

To będą gwiazdy EURO 2012

Pamiętacie jak pisałyśmy Wam o dość nietypowym spotkaniu Pauliny z Wojtkiem Szczęsnym ? Tak, tak... Wojtek we własnej osobie na przystanku autobusowym w warszawskim Imielinie. Długo zastanawiałyśmy się co nasz bramkarz tam robił i dlaczego ktoś go tak najzwyczajniej w świecie porzucił... Powoli nabieramy podejrzeń, że pamiętne spotkanie nie było przypadkowe...Dlaczego? Kilka dni przed Wielkanocą jechałyśmy razem tramwajem numer 18 z centrum w stronę Żerania. Zaraz przy wejściu okazało się, że czeka na nas niespodzianka. Robert LewanGOLski, a właściwie plakat z jego podobizną z kolekcji: To będą gwiazdy EURO 2012 Przeglądu Sportowego. 



Ludzie siedzący w tramwaju, zupełnie nie przejmowali się losem przewieszonego wpół LewanGOLskiego...nie zdziwiło ich nawet wyjęcie przez nas telefonu w celu zrobienia dokumentacji...A może cała Warszawa- tylko nie my- wie o akcji pozostawiania plakatów z polskimi piłkarzami na mieście? A może to akcja ZTM-u mająca na celu przyciągnięcie kibiców do komunikacji miejskiej? A może po prostu Franciszek Smuda ogłasza w ten sposób powołania na Euro? 

Panie Franku, weź Pan i nasze zdjęcia! 
Skąd ta SMUDNA mina? 

niedziela, 15 kwietnia 2012

O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny (wiosenny)...

O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny (wiosenny)
I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,
Dżdżu krople padają i tłuką w me okno...
Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną
I światła szarego blask sączy się senny...
O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny (wiosenny)...

...jakoś nie mamy dzisiaj dobrego nastroju. Za oknem plucha, a weekend się kończy. W dodatku przed nami ciężki tydzień. Miejmy nadzieję, że uda nam się wyskoczyć we wtorek na sparing Legii Warszawa z FC Sevillą i przygotować dla Was relację ze spotkania. 
Na razie musi Wam wystarczyć Leo. Zresztą Leo też w nie najlepszej formie...


sobota, 14 kwietnia 2012

111 weekendów po upragnione pole position

Nuda? Na pewno nie w w Formule 1. Sezon 2012 to nie lada gratka dla kibiców. Zaskakujących rezultatów nie brakowało w GP Australii i GP Malezji. Skupmy się jednak na tym weekendzie- przenieśmy się na chwilę do Szanghaju.
Pomińmy treningi i zatrzymajmy się przy dzisiejszych kwalifikacjach. Godzina 8:00 czasu polskiego, pierwsze bolidy wyjeżdżają z boksów. Po 20 minutach najszybszy okazał się Sergio Perez.
Ruszamy do Q2. Tutaj wielkie zaskoczenie. Na 11. pozycji z czasem 1:36:031 znalazł się Sebastian Vettel. (Seba, wiesz co… Kto w 2011 roku zdobył 15 razy pole position, no kto?). Do Q3 nie przeszedł także Felipe (Baby) Massa, ale Ferrari nie jest jeszcze w szczytowej formie. Trzymajmy jednak za nich kciuki!
Trzecia część kwalifikacji to przede wszystkim wielki sukces Nico Rosberga. Kierowca z Niemiec wyjechał tylko na jedno okrążenie, ale czas, jaki uzyskał (1:35:121) wystarczył, by zapewnić sobie upragnione pole position.
Nico, are you happy? 

My też.
Drugi czas wywalczył Lewis Hamilton, wystartuje on jednak z P7, w związku z karą, jaką otrzymał za wymianę skrzyni biegów. Trzeci był Michael Schumacher.
Z pierwszej linii wystartują zatem dwaj kierowcy Mercedesa. Czy zobaczymy zjawiskowy pojedynek już w pierwszych sekundach wyścigu? Czy ktoś wypadnie ze stawki w pierwszym zakręcie? Czy Nico utrzyma pierwsze miejsce? Kto wygra?
Wiele pytań nasuwa się na myśl, a odpowiedzi na niektóre z nich uzyskamy już jutro, parę chwil po 9:00.

Lektura na weekend: Wojciech i Maciej Szczęśni

Wiele osób zarzuca Wojtkowi Szczęsnemu zarozumiałość i zbyt dużą pewność siebie. Miałam przyjemność poznać naszego bramkarza osobiście i nie mogę zgodzić się co do pierwszej cechy. Zarozumiały? Nigdy! Jeśli chodzi o pewność siebie, traktowałabym ją raczej jako zaletę, a nie wadę- tym bardziej, że Wojciech gra na pozycji, która tego od niego wymaga.



Uważam, że z punktu widzenia polskiego kibica należy się cieszyć, że młodemu Polakowi udało się zaistnieć w klubie, jakim jest Arsenal. Chłopak ma 22 lata, a już jest numerem jeden w bramce Kanonierów. Oczywiście przed nim jeszcze dużo pracy i miejmy nadzieję wiele lat na boisku.
Z całą pewnością nie można zaprzeczyć, że Szczęsny należy do niezbyt licznego grona piłkarzy, którzy mają coś do powiedzenia, potrafią się wysłowić i mają własne zdanie. Oglądając wywiady z nim na pewno nie usłyszymy: " nooo...eeeeee na początku graliśmy nawet dobrze, ale potem noooo ... nie wyszło yyyy także nie wiem co powiedzieć...". Zresztą tą zdolność odziedziczył chyba po ojcu- Macieju, w przeszłości również bramkarza reprezentacji Polski.
Dzisiaj polecamy Wam lekturę dwóch wywiadów z Wojciechem i Maciejem, które znalazłyśmy w sieci.
Wywiad1: PLAYBOY nr 6, 2010 rok
Wywiad 2: RMF FM 4 MARCA 2012 

piątek, 13 kwietnia 2012

Marzenia są przecież dla ludzi

Kto powiedział, że skoki narciarskie można trenować tylko w górach? Kto powiedział, że skoki narciarskie nie są sportem dla amatorów? Kto powiedział, że na zbudowanie skoczni potrzeba jest milionów złotych? 

6 lat temu, paczka chłopców z Lublina udowodniła, że wszystko jest możliwe. Zwyczajny spacer po okolicy stał się przełomowy, a gęsto zarośnie wzgórze okazało się wymarzonym miejscem na wybudowanie skoczni narciarskiej. Na przełomie 2006/07 roku powstała Krokiewka. Z biegiem lat skocznia była modernizowana i dostosowywana do dłuższych i bezpieczniejszych skoków. W 2010 roku odbyły się na niej I Mistrzostwa Polski Wschodniej w skokach narciarskich. Do Lublina zjechali się miłośnicy zimowego szaleństwa oraz dziennikarze, zdumieni tym co udało się osiągnąć kilku młodym chłopakom. Rok po wielkim sukcesie, zawody zostały powtórzone. Niestety w marcu ubiegłego roku skocznia musiała zostać zburzona. Właściciel ziemi zdecydował się na jej sprzedanie, a odkupienie jej przez miasto nie wchodziło w grę. Trzeba było znaleźć nowe rozwiązanie. Jednak dla paczki przyjaciół z Lublina nie ma rzeczy niemożliwych. Wczoraj odbyła się konferencja prasowa poświęcona budowie nowej Krokiewki. Projekt nowej skoczni za darmo przygotowuje krakowska firma Inter Steel. Konstrukcja rozbiegu zostanie wykonana ze stali i drewna. Budowa ruszy najprawdopodobniej w lipcu 2012, a zakończy się na jesieni (wrzesień/październik 2012). Otwarcie Krokiewki 2 będzie połączone z początkiem sezonu zimowego 2012/13.

Trzymamy kciuki za chłopaków i ich nowy projekt. Zresztą nie jesteśmy same. Chłopaków wspiera także Adam Małysz, z którym o inicjatywie skoków narciarskich w Lublinie miałyśmy okazję rozmawiać w grudniu 2011 roku. 




czwartek, 12 kwietnia 2012

Nike

Zaprezentowałyśmy Wam już spoty reklamowe Adidasa. Dziś zgodnie z obietnicą czas na spoty Nike.

środa, 11 kwietnia 2012

Lewandowski schießt das Tor des Tages...czyli Niemcy się cieszą i my też

Lewandowski trifft, Robben nicht. Dortmund ist die Meisterschaft kaum mehr zu nehmen.

Lewandowski schießt Dortmund zum Sieg - und zur Meisterschaft?

Lewandowskis Hacke entscheidet Spitzenspiel!

Lewandowski, der König von Dortmund



...nawet jeśli wagarowaliście na zajęciach z niemieckiego i nie rozumiecie zbytnio co o Robercie wypisują niemieckie portale, to możecie bym pewni- jest dobrze :)


Adidas

Wczoraj opublikowałyśmy tekst Madrycistki o odwiecznej wojnie pomiędzy Adidasem a Nike. Teraz chcemy  przedstawić (przypomnieć) Wam najlepsze spoty reklamowe tych marek. Na pierwszy ogień ADIDAS

wtorek, 10 kwietnia 2012

Adidas vs Nike, Nike vs Adidas

Witajcie po świętach. Dziś spora dawka lektury. Wszystko za sprawą Madrycistki, która ponownie zagościła na naszym blogu. Jej ostatni artykuł: O wyższości Realu nad Barceloną wywołał spore zamieszanie. Dziś także będzie o niekończącym się sporze, ale nie między dwoma klubami...a firmami. Zapraszamy do lektury. 
Przy okazji chcemy uspokoić- pamiętamy o obiecanym tekście o wyższości Barcelony! Powinien pojawić się na naszym blogu już wkrótce :)



Odwieczna wojna dwóch gigantów odzieży sportowej i sportowego stylu wydaje się nie mieć końca. To batalia marek, które rokrocznie osiągają obroty około 5 mld dolarów i inkasują zyski na poziomie 500 mln za kwartał. Adidas i Nike to olbrzymie korporacje, które podzieliły między siebie świat sportu. Podział klubów, reprezentacji i samych sportowców, na tych reprezentowanych przez Adidasa i na tych wspieranych przez Nike nie jest rzeczą nową. Która marka jest lepsza? Myślę że nie ma odpowiedzi na to odwieczne pytanie. Niemiecka tradycja, komfort i precyzja kontra amerykański styl, design i wygoda.

Zatrzymajmy się przez chwilę na badaniach rynku. Według ostatnich z nich większy udział w rynku posiada Nike bo aż 32%, podczas gdy Adidas sam ma 18%. Jednak razem z Reebokiem, którego Adidas wykupił w 2005 r. ma 25 % udziału na rynku. Oczywiście nie procenty, są tu najważniejsze. Znacznie cenniejszy jest styl, który te firmy promują i oddani klienci.

Za Adidasem i Nike stoją zupełnie inne wizje promocji, marketingu, podejścia do klienta, czy wizji rozwoju. Nie zmienia to jednak faktu, że coraz to nowsze spoty reklamowe obu firm, do których zapraszane są największe gwiazdami sportu elektryzują i zachwycają kibiców niezależnie, której marce są bliższe ich serca. Tak jak nie wyobrażam sobie piłki nożnej bez starć Realu i Barcelony, tak jak nie wyobrażam sobie przegapić Igrzysk Olimpijskich, czy Mundialu; nie ściskać kciuków za naszych reprezentantów, tak samo uważam że sport nie byłby pełny bez tych dwóch wielkich firm, które rywalizując odwiecznie ze sobą wniosły niesłychanie wiele do sportu.

Nie chcę się skupiać na samych liczbach: ile kto zarobił, jaki kto odnotował obrót, czy zysk. Pomimo, że Nike nieznacznie wyprzedza w tych wszystkich statystykach Adidasa to w całej kulturze marketingu i promocji nie jest jasno określone który z tych dwóch gigantów jest lepszy.

Zobaczmy lepiej kogo pod swoimi skrzydłami mają te dwa olbrzymy. Ponieważ uwielbiam piłkę nożną to na tej dyscyplinie się skupię (wypisuję z pamięci, więc proszę Was o poprawianie jakbym popełniła błąd):

Nike:
kluby sportowe: FC Barcelona, Manchester United, Arsenal, Celtic Glasgow, Inter Mediolan, Atletico Madrid, Juventus Turyn, PSG, FC Porto, PSV Eindhoven, Werder Brema
reprezentacje: Brazylia, Francja, Holandia, Portugalia, Polska, Chorwacja, USA, Australia
piłkarze: C. Ronaldo, Rooney, Pique, Iniesta, Drogba, Rio Ferdinand, Sneijder, Błaszczykowski, Neymar, Pato, Mascherano



Adidas:
kluby sportowe: Real Madryt, Bayern Monachium, Chelsea Londyn, AC Milan, LA Galaxy, Lyon, Olimpique Marsylia, Liverpool, Legia Warszawa, Wisła Kraków, Newcastle, Bayer Leverkusen
reprezentacje: Niemcy, Hiszpania, Grecja, Ukraina, Argentyna, Rosja, Dania
piłkarze: Messi, Kaka, Gerard, Zidane, Beckham, Villa, Alonso, Alves, Xavi, Granero, Van Persi, Nani, Nasri, Berbatov, Podolski, Lampard, Casillas, Ozil 



Nawet dwaj najwięksi trenerzy naszych czasów (nie licząc Fergusona): Mourinho i Guardiola są związani z tymi markami umowami. Pierwszy pokazuje się w spotach Adidasa, podczas gdy drugi wspiera Nike.
Coś czuję, że nie ma znaczenia czy napisze tutaj, że Nike robi buty z najlepszych ultra cienkich materiałów, a Adidas używa najnowszej technologii. Jasne jest, że obie firmy wciąż udoskonalają swoje produkty, wydają miliony na reklamy i jeszcze większe pieniądze na sponsoring poszczególnych klubów czy piłkarzy. …Wiem, miało nie być liczb, ale wspomnę tylko, że Barcelona zarabia 29 mln funtów rocznie na kontrakcie z Nike, reprezentacja Francji 38 mln, a Manchester za kilka dni ma podpisać kontrakt opiewający na astronomiczną kwotę 40 mln rocznie! Adidas gorszy nie jest. Płaci królewskim rocznie od 35 do 40 mln euro (zależnie od sukcesów), a Liverpoolowi, który ostatnio nie grzeszy świetnymi wynikami - 25 mln funtów (wieść gminna donosi że Adidas nie zamierza przedłużyć kontraktu z The Reds, gdyż nie spełniają oni ich sportowych wymagań). Te astronomiczne kwoty dziwić nas nie powinny bo football… był, jest i będzie sportem, gdzie robi się duże pieniądze. Nie trzeba być wróżbitą, aby stwierdzić, że wysokości kontraktów w przyszłości wzrosną jeszcze bardziej (można tu zadać pytanie, czy płacenie sportowcom tak wielkich pieniędzy za noszenie ubrań danej marki jest moralne, ale to temat na inną dyskusję). Prawdziwy kibic nie będzie się zastanawiać czy kupić nową koszulką swojej ulubionej drużyny. Baaaa…jeśli jest jej wiernym fanem kupi nie tylko koszulkę, ale i szalik, czapkę, czy torbę. Tak więc, Nike i Adidas będą wykładać coraz to grubsze miliony, aby to właśnie ich logo pojawiło się na koszulkach najlepszej teraz Barcelony, czy najbardziej znanego klubu na świecie - Realu Madryt. Najlepsi piłkarze będą rozpuszczani jeszcze to wyższymi kontraktami… bo musicie mi uwierzyć- marketing poprzez sport jest najbardziej skuteczną formą reklamy. Messi ograł wszystkich, Ronaldo strzelił prześlicznego gola, a przewrotka Rooneya zapewniła zwycięstwo Czerwonym Diabłom…tak, tak… zapewne to zasługa butów, w których grają- kup je i poczuj się jak oni! 


Sponsoring sportowy, podobnie jak cały świat nie jest tak kolorowy jak mogłoby się wydawać. Firmy wydają bardzo duże pieniądze na promocję, tym samym coraz więcej wymagają od swoich gwiazd. Chcą nie tylko sukcesów, ale chcą również mieć wpływ na transfery. Ronaldo związany z Nike gra w Realu którego sponsoruje Adidas… na odwrót jest z Messim. Podobno przeprowadzki Beckhama do Madrydu, a potem do LA Galacy i wypożyczenie go do Milanu nie były przypadkowe. Piłkarz, który z niemiecką firmą kontrakt podpisał już kilka lat temu miał być namawiany by trafił właśnie do klubów sponsorowanych przez tą firmę. Dużo mówi się też o tym, że piłkarze którzy zarabiają astronomiczne kwoty na kontraktach tracą radość z grania w piłkę i ich kariera kończy się znacznie szybciej niż wszyscy się tego spodziewają. Dodatkowo ciąży na nich odpowiedzialność i poczucie, że nie można zawieść… przede wszystkim sponsora.

Wróćmy do naszego pytania. Która marka jest lepsza? Posłużę się ankietą, którą niedawno widziałam: ankieta- koszulki na Euro2012 .Według ankietowanych najładniejsze koszulki ma Polska 21% (zważając na to, że w głosowaniu brali udział sami Polacy, myślę, że nie jest to obiektywna ocena), dalej plasuje się Portugalia 18%, Holandia 16% (wszyscy Nike), Anglia 9% (Umbro), Hiszpania 9%, Francja 7% (Nike), stawkę zamykają reprezentacje których koszulki zaprojektował Adidas: Ukraina i Rosja. Tak samo w innej ankiecie która była dołączona do ciekawego artykułu na portalu Gazety Wyborczej Adidas/Nike. 32% ankietowanych deklaruje iż ich ulubioną sportową marką jest właśnie Nike, podczas gdy miłość do Adidasa wyznaje 21%. Sama przyznam bez bicia, że wolę właśnie tą markę (w porównaniu do mojej koleżanki, która stwierdziła ostatnio, że mimo iż widzi ładniejsze buty Nike to i tak zawsze kupi Adidasa). Na to, że jestem konsumentem tej marki, z pewnością wpłynął także długoletni marketing Nike.

Kończąc już mój trochę długi wywód wspomnę tylko, że jako kibic jestem wdzięczna obu firmom za te wszystkie sportowe spoty reklamowe, które przenoszą nas w inny świat.

Do moich ulubionych spotów należą: 



Świetny ruch Adidasa, który zaatakował rynek ubrań młodzieżowych i postawił na silną promocję kolekcji Originals. Do swojego spotu niemiecka marka zaprosiła gwiazdy sportu i muzyki. 

Jeżeli jednak chodzi o spoty moim zdaniem Nike robi je wręcz epickie. Sami obejrzyjcie ten, gdzie możecie poczuć się piłkarzem. Według mnie nie ma lepszej reklamy niż ta: 

lub ta z największymi gwiazdami sportu



Ale o reklamach można mówić dużo więcej i jeden artykuł na pewno nie wystarczy ;)
A wy co sądzicie? Która firma wam jest bliższa? Czekam na Wasze komentarze! 

!Hala Madrid!


sobota, 7 kwietnia 2012

Panowie z Ferrari chcą Wam coś przekazać!

Przed chwilą zadzwonił do nas Felipe Massa. Powiedział, że razem z Fernando śledzi naszego bloga i chciałby przekazać najserdeczniejsze życzenia z okazji świąt wszystkim czytelnikom start-meta. No dobra...nikt z Ferrari do nas nie dzwonił, ale to nie zmienia faktu, że życzenia są dla Was :)

piątek, 6 kwietnia 2012

A Wy już pomalowaliście?

Idą święta, więc sportowcy zabrali się do... malowania jajek.

No dobra.  Bartek Kurek się trochę wyłamał i ustroił słodkości na wielkanocny stół. Też ładnie :)
Tomek Majewski postawił na minimalizm. 
 Nie mamy wątpliwości. Roger Guerreiro polubił polską tradycję zdobienia jajek.
Lechici malowali jajka z dziećmi podczas, gdy....
Marcin Gortat kupił gotową pisankę??? Myślicie, że zrobił ją sam? A może jednak nasz koszykarz jest uzdolniony plastycznie? My byśmy takiej nie zrobiły.
Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski nie pozostawiają nam żadnych złudzeń.  Frytka i Matka przerwali trening, aby przygotować pisanki do jutrzejszej święconki. 


czwartek, 5 kwietnia 2012

Nie róbcie tego w domu (i gdziekolwiek będziecie)

Czy babcia Wam nie mówiła, że nie dłubie się w nosie? Czy panie przedszkolanki nie wspominały, że to nie wypada? Widocznie ktoś nie posłuchał, widocznie ktoś opuścił lekcję z dobrego wychowania. Prosimy Was, w tej jednej kwestii nie bierzcie przykładu z tych gwiazd sportu!

środa, 4 kwietnia 2012

Ronaldo i Marcelo królami parkietu!

Dosłownie przed chwilą zakończyło się głosowanie na sportowego króla parkietu. Od samego początku  do samego końca głosowania prowadził duet: Cristiano Ronaldo i Marcelo, który po bramce dla Realu odtańczył  na boisku układ do Ai se eu pego Michela Telo.


Merengues (piłkarze Realu Madryt) zdobyli 52% Waszych głosów. Na drugim miejscu, ze stratą 31% i 6 punktów uplasował się serbski tenisista Novak Djokovic.

Na najniższym stopniu podium znaleźli się norwescy skoczkowie. Brawurowo odtańczony układ do piosenki Glow dostał 15% Waszych głosów.

Poniżej prezentujemy pełne zestawienie wyników.
Dziękujemy Wam za oddane głosy!


Cristiano Ronaldo i Marcelo
  10 (52%)
Rafa Nadal
  1 (5%)
Novak Djokovic
  4 (21%)
norwescy skoczkowie
  3 (15%)
taniec, tańcem, ale i tak najlepszy jest śpiewający Sebastian Vettel                    
  1 (5%)

wtorek, 3 kwietnia 2012

Mistrzowski organizm- Simon Ammann


Simona Ammanna chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. W wieku 21 lat, w amerykańskim Salt Lake City, wywalczył podwójny tytuł mistrza olimpijskiego w skokach narciarskich. Osiem lat później powtórzył ten wyczyn na igrzyskach w kanadyjskim Vancouver. To on trzykrotnie pokonywał Adama Małysza w bezpośredniej walce o złoto olimpijskie.
Na czym polega fenomen Szwajcara? W czym tkwi tajemnica jego skoków? Na te i inne pytania odpowiada film dokumentalny The Miracle Body (Mistrzowski Organizm). Dzięki niemu wszyscy kibice skoków narciarskich mogą dowiedzieć się co właściwie decyduje o długości skoku zawodnika i ile zależy od jego talentu, a ile od ciężkiej pracy i wypracowanej przez lata techniki.
Wszystkim serdecznie polecamy ten program i zachęcamy do jego obejrzenia. Naprawdę warto!

Messioronaldo

Messi or Cristiano?

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Got To Dance - Tylko Taniec

Okiem Oleńki, cz.2. 

Ponure wimbledońskie twarze celebrytów na trybunach, Roger Federer kroczący niczym panicz po korcie, Maria Sharapova z miną i tak jestem najlepsza, Andy Roddick szarpiący się dziwnie za koszulkę – czy tak Ci się kojarzy tenis? Dla mnie, jako fanki tego sportu od prawie 9 lat, tenis to niesamowite emocje. Ale moi znajomi tylko pukają mnie po głowie, gdy słyszą, że wstaję w środku nocy, by obejrzeć mecz finałowy mojego ulubieńca – Juana Martina del Potro i ze słowami chyba jesteś chora wkraczają na przyziemne tematy. Czas chyba zmienić nieco swoje zdanie o tenisie… Obejrzyjcie sobie, jak jeden taniec może zmienić atmosferę na korcie i jakim utalentowanym człowiekiem jest chłopak Caroline Woźniackiej (ograł samą Marię Sharapovą!!!).

O wyższości Realu nad Barceloną

Wczoraj na naszym blogu debiutowała Oleńka, dziś dołącza Madrycistka. Tak jak nikt jak Oleńka nie kocha tenisa, tak nikt nie wie tyle o piłce nożnej co Madrycistka. 



Zdaję sobie sprawę z faktu, iż kibice Barcelony rzucą mnie na pożarcie lwom, za to że ośmielam się postawić tezę, że Real jest lepszy od Barcelony. Każdy kto choć trochę interesuje się sportem (nieważne jaką dyscypliną), w sporze Real-Barcelona opowie się za jedną ze stron. Niech nawet jego ulubionym klubem będzie warszawski Drukarz, a mecze ogląda sporadycznie i to usypiając podczas spotkań naszej reprezentacji...gwarantuję, że na pytanie: królewscy czy katalończycy?, odpowie Wam bez zastanowienia. 
Dwa giganty piłki nożnej, dwa mocarstwa, które rządzą i dzielą zarówno w lidze hiszpańskiej jak i w Lidze Mistrzów, dwaj odwieczni, śmiertelni wrogowie, którzy za każdym razem porywają ze sobą miliony kibiców na całym świecie, dwa zespoły które znaczą więcej niż klub. Nawet mi, zagorzałej madrycistce ręce same składają się do oklasków, gdy widzę rajd Messiego przez połowę boiska, czy też serie podań Iniesty i Xaviego. Wierzę, że działa to także w odwrotną stronę i że fani Barcelony także podziwiają przepiękne akcje Realu. W końcu prawdziwy kibic footballu nie myśli o barwach klubowych, gdy widzi taką bramkę, jaką ostatnio strzelił Osasunie Ronaldo. 




Tak, tak kochani. To ten moment, w którym wszyscy wstajemy i klaszczemy. Ty też!


Wracając do mojej tezy...w ostatnim meczu ligowym królewscy przełamali magiczną barierę 100 goli w zaledwie 30 kolejkach!!! Nie trzeba być wybitnym matematykiem, aby obliczyć, że wynik ten daje średnią 3,33 bramki na jedno spotkanie. Realowi brakuje już tylko 7. trafień by wyrównać rekord wszech czasów (w sezonie 1989/90 madrycki zespół prowadzony przez Walijczyka Johna Toshacka zakończył sezon z dorobkiem 107 goli). Warto podkreślić, że żaden  inny europejski klub nie może się poszczycić tak skutecznym trio napastników: Ronaldo, Higuain i Benzema strzelili razem już 74 bramki w La Lidze,a we wszystkich rozgrywkach ta sama trójka zgromadziła już na swoim koncie 100 trafień! To maszyny, nie ludzie! Roboty zaprogramowane na masowe strzelanie bramek. Dla porównania wielka Barcelona może poszczycić się 36 bramkami Messiego...i długo, długo nic (Xavi ma 10 trafień). Statystyki napastników Barcelony wyglądają bardzo ubogo przy statystykach bramkostrzelnych maszyn Realu. O innych klubach właściwie można byłoby nie wspominać, ale jednak napiszę o nich, by podkreślić niesamowity atak Realu.
Arsenal (26- Van Persi, 7- Walcott), Bayern Monachium (23- Gomez, 11- Ribery), nawet mój ukochany United wypada blado w tym zestawieniu (21- Rooney, 10- Hernandez)
Tym bardziej śmieszą mnie pogloski o odejsciu Higuaina, Ronaldo czy Benzemy z Realu. Kto o zdrowych zmysłach pozwoliłby odejść takiemu trio (nawet za astronomiczne kwoty)? Mocno wierze, że w nadchodzącym Grand Derby, Real przełamie niefortunną passę i, że na Camp Nou, Wielkie Trio nie da najmniejszej szansy Barcelonie. 
Jak to wygląda w Polsce? Lider ekstraklasy zgromadził w całym sezonie 37 bramek- dokładnie tyle co w La Liga strzelił sam Ronaldo. A ostatni "Wielki Szlagier" czyli Wisła- Legia zakończył się nudnym 0-0. Dlatego przepraszam, ale polskiej ligi nie oglądam. 
Hala Madrid!

Tyle od Madrycistki. My cieszymy się, że do zespołu przybył prawdziwy piłkarski ekspert, który niczym szczęka Jacka Gmocha zdradzał nam będzie tajemnice światowych boisk. 
A jak już tyle naczytałyśmy się o Realu to może trochę polansujemy się u boku Cristiano. Tak, tak. Miałyśmy okazję z bliska śledzić jego treningi przed meczem Polska-Portugalia, który odbył się w lutym w Warszawie. 
Fabio i Pepe też tam byli :)




niedziela, 1 kwietnia 2012

Okiem Oleńki cz.1

Dziś prezentujemy Wam 1. część cyklu Okiem Oleńki. Oleńka zgodziła się podsyłać nam swoje teksty o tenisie, łyżwiarstwie figurowym i wielu innych dyscyplinach sportu.

Złoto Kostner w Nicei


Mimo, że większość miłośników sportu z prędkością światła zmienia kanał, gdy na ekranie pojawia się łyżwiarstwo figurowe (nie dotyczy to głównie panów, zaczarowanych pięknem łyżwiarek), to ten sport potrafi zaczarować. X lat temu tak pomstowałam na nudne łyżwiarstwo figurowe na kanale Eurosport, że aż się w tym sporcie...zakochałam. Wczoraj w pięknej, francuskiej Nicei po raz pierwszy po tytuł Mistrza Świata sięgnęła Carolina Kostner. Włoszka, która odnosiła sukcesy głównie na zawodach rangi europejskiej, wczoraj nie miała sobie równych. Po programie krótkim Kostner zajmowała 3. miejsce, lecz znakomity, niemal bezbłędny drugi przejazd sprawił, że złoty krążek powędrował właśnie do niej. Na podium znalazły się także Alona Leonowa i Akiko Suzuki. Rozczarowała Mao Asada, która zajęła ostatecznie 6. pozycję. Z Mistrzostw Świata wycofała się Kiira Korpi, aktualna Wicemistrzyni Starego Kontynentu. Powód? Kontuzja. Kolejna znakomita Finka- Lauro Lepisto tydzień temu ogłosiła koniec kariery, mając zaledwie 23 lata...
Wśród panów najlepszy okazał się Patrick Chan.
Dziś odbędzie się gala mistrzów- czyli występy najlepszych zawodników Mistrzostw Świata.

The best of Piotr Żyła

Podajcie nam rękę i pomóżcie wstać, bo leżymy ze śmiechu! Co nas tak rozbawiło? Nie,...wcale nie prima aprilisowy żart. Żaden, nawet najlepszy żart nie może się równać humorowi Piotrka Żyły. Na blogu WinterSzus (tu macie linka: http://www.winterszus.pl/2012/04/piotr-zya-na-prima-aprilis.html?spref=fb ) znalazłyśmy to cudo:
ZANIM OTWORZYCIE POMÓŻCIE NAM WSTAĆ, BO ZARAZ SAMI BĘDZIECIE LEŻEĆ ZE ŚMIECHU!