piątek, 3 sierpnia 2012

Worek z medalami w końcu rozwiązany.

Po 6 dniach bez medalu (ostatni i jedyny do dzisiejszego wieczoru zdobyła w sobotę Sylwia Bogacka) znowu możemy cieszyć się z sukcesów Polaków na IO w Londynie. Najpierw srebro dla dwójki podwójnej w wioślarstwie dla Fularczyk i Michalskiej. Później złoto w Zielińskiego w podnoszeniu ciężarów i jeszcze jedno złoto dla Majewskiego w pchnięciu kulą.
Wioślarki walczyły dziś nie tyle z rywalkami co z samymi sobą. Jeszcze wczoraj Magda Fularczyk nie była w stanie wiosłować. Na treningu fala uderzając o burtę łódki spowodowała uraz w miejscu ciała dla wioślarza kluczowym. Magda nie mogła wypchnąć nogami wioślarskiego wózka w łódce bez bólu przeszywającego cały kręgosłup. Wydawało się, że z tym nie da się wiosłować...a jednak może i to w jakim stylu!
- Myślałam, że zgniotłam to wszystko. Myślałam tylko o tym, że zawiodę - mówiła Magda siedząc z medalem na szyi, wspominając ostatnie 24 godziny i płacząc. - Ja ten medal chciałam dla taty, który trzy miesiące i kilka dni temu zmarł i nie doczekał mojego startu. Była naszym największym fanem. Jestem pewna, że był tu z nami. Wymyśliłam sobie, że jest tym pajączkiem, który uwił sobie gniazdo w naszej łódce i chodził po moim podnóżku. Musiałam się spiąć - ciągle szlochała Magda. 
Rywalizacja w podnoszeniu ciężarów wyglądała zupełnie inaczej. Adrian Zieliński pewnie zmierzał do medalu. Pod koniec jedyną niewiadomą było z jakiego kruszcu zostanie wykonany. W ostatnim podejściu Zieliński atakował 211 kg i ustał! O kolorze medalu mieli zdecydować rywale. Aukchadow nie podrzucił 212kg, a więc Polak miał już co najmniej srebro, w walce o złoto liczył się jeszcze Rostami, który spalił pierwszą próbę, a potem bardzo długo mocował się z drugą i nie dał rady. Adrian Zieliński został, z wynikiem 385kg, pierwszym polskim mistrzem olimpijskim igrzysk w Londynie, ustanawiając przy okazji nowy rekord Polski. 
Adrian Zieliński oprócz medalu może wywalczyć tez spokój ze związkiem, który przed igrzyskami wszczął  postępowanie dyscyplinarne przeciw Zielińskiemu. Zieliński miał inny pomysł na trening i to jak widać się opłaciło. Musiał trenować za własne pieniądze, podczas gdy związek się od niego odwrócił.
Na koniec słów kilka o profesorze, który codziennie z książką w ręku przemierza  kilkanaście stacji warszawskiego metra. Tomasz Majewski, bo o nim mowa został pierwszym od 1956 roku kulomiotem, który obronił olimpijskie złoto! W finale, o trzy centymetry, pokonał mistrza świata Davida Storla. 




Brak komentarzy: